Zapewne większość
ludzi jest w stanie intuicyjnie wymienić tzw. wielką piątkę, czyli pięć
najsłynniejszych zwierząt Afryki. Zapewne niektórzy znają również brzydką
piątkę, chociaż z tym może być już znacznie gorzej. Ale poza tymi najsłynniejszymi
jest jeszcze tysiące innych gatunków, znacznie mniej spektakularnych niż
wspomniane „piątki”. Podczas podróży rowerowej towarzyszą nam niezmiennie,
szczególnie podczas postojów w buszu, w trakcie posiłków, noclegów i w ogóle są
tłem naszej egzystencji. W większości nie potrafimy ich nazwać, czy nawet
zauważyć, ale wiemy, że nam nieustannie towarzyszą.
Najliczniejszą grupę stanowią
mrówki. Mrówki są wszędzie. Nie ma miejsca gdzie można się zatrzymać i nie
widzieć mrówek. Część z nich jest nieszkodliwa i wzbudza jedynie nasz podziw w
kilka minut potrafiąc zutylizować wszelkie resztki jedzenia jakie
produkujemy. Te mrówki wysyłają swoich
zwiadowców, którzy przeczesują teren w poszukiwaniu pokarmu. Gdy znajdą coś
ciekawego najpierw próbują czy to aby jest smaczne, poliżą, dotkną palcem,
sprawdzą czy ładnie pachnie, obejdą dookoła kilka razy szacując ile kolegów i
koleżanek trzeba, żeby to przetransportować do magazynu. Dokonawszy oględzin lecą
do chałupy, zwołują towarzystwo i zaczyna się procedura transportu. Jeśli kąsek jest mały (nie przekracza wagi tysiąca
mrówek) to zabierają go w całości. Jeśli większy, to część zajmuje się dzieleniem
zdobyczy na kawałki, a pozostałe noszą je do domu. Najbardziej lubią ser żółty,
cebulę i ciastka kokosowe.
Są jednak również mrówki, których
działanie jest co najmniej nieprzyjemne. Gdy tylko nieświadomie człowiek postawi
stopę w ich zasięgu to momentalnie wskakują na stopy i zaczynają gryźć. Nie tak
jak nasze krajowe mrówki, które wypuszczają swój nieprzyjemny jad, ale rzucają
się z zębami na nasz kończyny i obgryzają ją z mięsa. Gdyby zostać w takim
miejscu nieco dłużej, to zostalibyśmy w ciągu godziny skróceni przynajmniej o
stopy. Mrówki te poruszają się bardzo szybko i po kilku z nimi spotkaniach
zaczynamy już rozróżniać je po chodzie.
Wielkość mrówek jest bardzo
różna: od takich, które ledwie można zauważyć do takich mających ponad 2 cm.
Wszystkie one współżyją niezmiennie wzbudzają nasz respekt i podziw swoją
pracowitością i niewyobrażalną ilością.
Poza nimi jest oczywiście mnóstwo
much wszelkiej maści tłumnie zlatujących się do naszych posiłków, są wszędobylskie
i groźne komary, kolorowe motyle, krocie chrząszczy, pająków, gąsienic i
krocionogów wielkości konspolowych parówek i wszystko to sprawia, że nasze
życie tutaj jest niezmiennie ekscytujące.
Najwięcej słów uważanych ogólnie za obraźliwe
spowodowanych jest przez stworzenia wydające dźwięki w nocy. Człowiek spokojnie rozłoży namiot, zrobi
posiłek, skonsumuje na spółkę z mrówkami i chciałby się położyć spać, ale
się nie da. To jakieś malutki,
nienamierzalny świerszczyk będzie brzęczał z pobliskiego krzaczka, to jakiś
ptak będzie darł dziób na drzewie nieopodal, a jak nocleg wypadnie w wiosce lub
w jej pobliżu, to bez wątpienia osioł spragniony oślicy będzie ryczał
romantycznie średnio co 15 min przez całą noc.
Najgorzej jest na ranem. Człek przewraca się w
namiocie z boku na bok chcąc dospać do 6-tej, ale się nie da. O 3.30 włącza się
ptak-sonar: nie ma na niego siły. Co 10 sek. wysyła charakterystyczny dźwięk
jakby poszukiwał łodzi podwodnych, potem dochodzi do niego ptak-telefon
definitywnie wybijając nas ze snu i generując kolejną serię brzydkich wyrazów.
W wioskach zaczynają piać koguty i krowy dzwonić swoimi dzwonkami a wszystko to
o jakieś 2 godziny za wcześnie. Kiedyś, odezwał się owad-cyrkularka wydając
przeraźliwy odgłos podobny do tego przy cięciu deski na cienkie listewki. Ale na
szczęście chyba nie tylko mi to przeszkadzało, bo kilka chwil późnij usłyszałem
z tego samego miejsca ptaka-sonara, który chyba zjadł owada-cyrkularkę, bo ten
się już więcej nie odezwał…
Tylko moja żona Elżbietka (oby
żyła w zdrowiu, szczęściu i pomyślności) śpi spokojnie i nie słyszy żadnego z
tych cudów nieznośnej afrykańskiej natury…
Feeria smaków i zapachów :-) |
Wołowina rządzi |
Mięso podawane na liniuszku :-P |
Lokalne słodycze |
A na stole zawsze mamy obrus :-) |
Wypadek ciężarówki wiozącej pomarańcze - policja pilnuje rozsypanego towaru |
Toaleta przy pompie |
Teren nam się nieco pofałdował |